sobota, 9 lutego 2013

Prolog.

** świat Evelyn **

Dziś po raz pierwszy polecę samolotem. Jestem podekscytowana i bardzo szczęśliwa. Rodzice zgodzili się na mój wyjazd do Londynu, nawet kupili mi bilet na koncert The Wanted! Mogę tam zostać przez całe wakacje! Tylko jest jeden warunek. Muszę sama o siebie zadbać. I nikt nie wierzy, że uda mi się przez dwa miesiące. Przez internet wynajęłam mieszkanie z jakąś dziewczyną. Niedrogo, dwa pokoje, salon, kuchnia, łazienka. Spakowałam wielką walizę, która ledwo się domknęła. Mam nadzieję, że nie będzie za ciężka. Aktualnie siedzę na lotnisku i czekam na samolot. Nie mogę usiedzieć w miejscu, jakbym miała ADHD czy jak. O wreszcie! Ostatnie pożegnanie z rodzicami i lecę.

** świat Michelle **

Dowiedziałam się, że mam mieszkać z jakąś dziewczyną. Szczerze to nie miałam ochoty na sprzątanie i przygotowywanie wszystkiego, ale chyba wypadałoby jakoś ogarnąć pomieszczenie. Bo o ile wiem pierwsze wrażenie się liczy. Zaczęłam od kuchni. Jakaś masakra, wszędzie walały się brudne naczynia i nawet znalazłam parę puszek na płytkach, pozbierałam śmieci z podłogi wrzucając je do kosza stojącego w kącie, potem talerze i szklanki.. Nie wiem ile mi to zajęło ale w końcu się z tym uporałam. Jak dla mnie wszystko wręcz lśniło czystością. Bezwładnie opadłam na skórzaną kanapę. Za jakieś 3 - 5 godzin będzie się tu szwendała nastolatka w moim wieku, jeszcze z nikim nigdy nie dzieliłam pokoju ale przyznam.. Może być fajnie.

** świat Evelyn **

Stoję przed lotniskiem i czekam na taksówkę. Na skrawku papieru mam napisany adres bloku. Podaję go kierowcy i wsiadam do auta. Po kilku minutach stoję przed moim nowym domem. Nie wygląda źle, ale też nie rewelacyjnie. Jest w porządku. Pukam do mieszkania. Drzwi otwiera mi brunetka, jest ładna. To zapewne moja nowa współlokatorka. Wypadałoby się jakoś przywitać.
- Cześć. Jestem Evelyn. Wynajęłam mieszkanie.. chyba tutaj..
- Oh, to ty! Czekałam na ciebie. Jestem Michelle. Wejdź.
Spodziewałam się większej ciasnoty. Mieszkanie było urządzone przestrzennie, wchodziło się najpierw do kuchni połączonej z salonem, dalej były drzwi do pokoi i łazienki. Dziewczyna wyjaśnia mi co gdzie jest i podaje klucze do pokoju. Czerwone ściany, jasne meble, kremowa kanapa, tego samego koloru dywan. Duża szafa - najważniejsze. Otwieram walizkę i przekładam z niej ubrania. Zdjęcia i inne pierdółki, które zabrałam ustawiam na komodzie. Prawie, jak w domu. Idę do salonu, gdzie zastaję dziewczynę oglądającą telewizor. Siadam obok i zaczynam rozmowę.
- Chcę znaleźć pracę, żeby mieć z czego się utrzymać. Może znasz jakąś knajpę szukającą kelnerki?
- Hmm.. A wiesz, znam. Pracuję w restauracji, akurat zwolniło się miejsce. Zapytam szefa.
- Dzięki.
Zrobiło się cicho. Nie mam pomysłu na rozmowę, nigdy nie byłam dobra w nawiązywaniu nowych znajomości. Tym razem Michelle przejmuje inicjatywę i po chwili gadamy jak nakręcone. Jest świetną dziewczyną. Zaprzyjaźniamy się. Jutro mam iść z nią do jej miejsca pracy. Po ustawieniu budzika, ogarnięciu wieczornej toalety obie idziemy spać. Zapominam, że nawet nie jadłam kolacji.

1 komentarz:

  1. Podziwiam, że dajesz radę prowadzić dwa blogi na raz Nathanie :)
    Szacunek za to i oczywiście świetne opowiadania :D To ja czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń