sobota, 27 kwietnia 2013

Zawieszenie

Zawieszamy bloga.
Przyczyna jest taka, że nikt praktycznie na niego nie wchodzi i nie komentuje jak i również, prowadzimy własne blogi, o które też trzeba dbać. Musimy pogodzić prowadzenie po dwie strony, każda z nas. Jest też szkoła, czas poprawy ocen, więc tym bardziej powinnyśmy go wstrzymać. Być może powrócimy do pisania jego, ale nie w najbliższym czasie.

Z poważaniem: Autorki.
Nathanie & Danielle

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 6

** świat Evelyn **
Kiedy wreszcie oderwałam się od rozmowy z panem Mam Zajebiste Niebieskie Tęczówki poszłam do siebie, aby ubrać się w coś normalnego. Jakoś tak natchnął mnie na niebieski kolor, więc włożyłam tej barwy rurki, do tego białą bokserkę, sweterek oraz conversy. Włosy jedynie rozczesałam, rzęsy musnęłam tuszem, usta błyszczykiem. Schodzę na dół i nadal słyszę głosy tej zgrai. Oni mają zamiar cały dzień tu siedzieć? Wychodzę cicho z domu i idę do kościoła. Dzisiaj niedziela, więc szanując tradycję oraz wierzenia mojej rodziny udaję się na mszę. Usiadłam w ostatniej ławce, tak aby ludzie nie zwracali na mnie uwagi. Wychodząc z kościoła poszłam do sklepu. Kupuję kilka paczek żelek, ciastek i dwie butelki Coli. Jeśli te potwory nadal tam są to trzeba będzie czymś ich poczęstować. Otwieram drzwi i.. cisza.. To niemożliwe. Gdzie oni są?
I po co ja pytałam? Zadowolona poszłam do kuchni, a oni zaraz na mnie naskoczyli. Taa, dosłownie. Chyba mam złamaną rękę. To znaczy palce. Ktoś mi na nie usiadł. Teraz ja opłakuję mój stan w swoim pokoju, a tamci siedzą przed tv jedząc moje zakupy. Czy to jest sprawiedliwe? Tak w ogóle to moja koszulka została oblana Colą, a sweterek pobrudzony czekoladowymi ciastkami. Super, nawet nie wiem czy mi to się teraz odpierze. Zdejmuję zaplamione ciuchy i grzebię w szafie szukając czegoś w zastępstwo.
- Masz takie słodkie dołeczki w plecach, wiesz?
- Jejku, Harry nie strasz! Tak właściwie, to co ty tu robisz? - pytam zasłaniając się jakąś bluzą.
- Przyszedłem cię odwiedzić - odpowiada z szelmowskim uśmiechem.
- To na zły moment trafiłeś. Żegnam!
- Oj, no weź.. Co ty taka nietknięta?
- Co ty taki lowelas? Idź do Michelle, a nie już mnie tymi zielonymi oczkami czarujesz.  - mówię wypychając go z pokoju. Decyduję się wreszcie na czarną koszulkę na ramiączka z narysowaną różą i bejsbolówkę. Pakuję w torbę kilka innych ciuchów i zmierzam do drzwi. Tym razem nie sama. Złapał mnie Nathan.
- Gdzie się wybierasz? - pyta krzyżując ręce na piersi.
- Nieważne.. mogę iść?
- Nie. Dopóki nie powiesz gdzie.
- Nathan noo.. - jęczę i wglądam mu się w oczy. Czaruję go tym swoim czekoladowym spojrzeniem i znikam za drzwiami. Nawet nie zdążył się zorientować, że wyszłam. Może jednak naprawdę te moje tęczówki są hipnotyzujące?

** świat Michelle **
Evelyn gdzieś zniknęła, zostawiła mnie z nimi samą? Oni tu cały dom zdemolują. Chyba, że..
- Chłopcy wy przypadkiem dzisiaj żadnych zajęć nie macie? - Zapytałam z nadzieją w głosie. (dziesięciu facetów, jedna dziewczyna, dość niekomfortowa sytuacja ;_;)
- O! Dobrze, że przypomniałaś, jedziemy do studia. Chłopaki zbierajcie się. - Powiedział Liam.
Pięć głów mniej.. Chłopcy wyszli, więc zostało jeszcze The Wanted. Z nimi się użerać nie miałam ochoty, więc pozostało ich tylko zdyscyplinować.
- Wszyscy do salonu! - Krzyknęłam na cały dom. W ciągu dwóch minut na dole w szeregu stał cały zespół. Od Nathan'a po Jay'a.
- Dobra, więc jeśli już musicie tu być, błagam niczego nie rozwalcie, bo mnie Ev ochrzani, że hej.. - Powiedziałam. - A w szczególności mówię do Ciebie Tom. - Zmierzyłam go wzrokiem.
- Choć wiem, że zaraz z tego budynku nic nie zostanie.. - I nie dokończyłam, bo chyba wszyscy leżeli na mnie.
- Nie spinaj się tak, nie lubię, gdy tak robisz.. - Powiedział, właśnie kto to powiedział? Nie ważne.
Zaczęło się, moja śmierć, a więc to tak zginę.. Przez łaskotki? Turlałam się ze śmiechu, a oni chyba nawet nie myśleli przestać. Wiem już jak się czuła Evelyn i obiecuję, że będę jej tak robić tylko jak na to zasłuży.. W jej przypadku to będzie codziennie, ale mniejsza z tym. Weźcie ich ode mnie zabierzcie! Trudno, to jest w przypadku obrony.. Odwróciłam się, zwalając cały stos chłopaków na podłogę, usiadłam na Nathan'ie. Pokazałam im język.
- Tyle tu Was, a dziewczyna Was "pokonała"? - Uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Młoda, nie ciesz się za wcześnie. - Wstałam z nich, a oni.. Przynajmniej próbowali ruszyć się z podłogi, co im się nie udawało, bo jeden przygniatał drugiego.
- No.. Jay.. Ściągnij to cielsko ze mnie. - Powiedział Parker.
- Weź się przymknij. - Odparł ledwo co wstając z Tom'a.
Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni mając nadzieję, że posłuchają i uda im się wytrzymać bez uszkodzenia czegoś.. Nawet samego siebie. Wzięłam Twix'a i usiadłam na parapecie (też się dziwię, że w kuchni). Za mną wszedł Sykes.
- Nie jedz tyle, bo gruba będziesz. - Zaśmiał się.
- Oj cicho bądź. - Mruknęłam. - Zazdrościsz i tyle.. - Dodałam, biorąc gryza i uśmiechając się.
Nathan usiadł na przeciwko mnie, patrząc na mnie. Jak ja dobrze znam to spojrzenie..
- Do rzeczy.. O co chodzi? - Zapytałam, wpatrzając się w okno.
- No bo...

** świat Evelyn **
,,Moją pasją jest granie w ręczną. To moje życiowe powołanie. Bo to coś co kocham i wielbię. Nie zrozumiesz, jeśli nie spróbujesz..''
Te słowa cały czas brzmiały w mojej głowie. Wypowiedziałam je kiedyś, dawno temu. I to prawda. To pasja, która pozwala dać upust emocjom. Zapisałam się do drużyny, dzisiaj odbyły się pierwsze zajęcia. Jestem tak szczęśliwa! Poszło mi świetnie, dostałam się. Teraz wracam do domu. Mich na pewno ochrzani mnie za zostawienie ją z dziesiątką chłopaków. Trudno. Przez ten Londyn, koncert moje życie obróciło się o 180°. Poznałam The Wanted i One Direction na dodatek. Nie spodziewałam się tego, ale ukrycie marzyłam, żeby coś takiego mi się przydarzyło. I teraz tak jest. Ale jakoś nie odczuwam takiej radości, jakiej oczekiwałam. Przerywam moje rozmyślania wchodząc do sklepu. Kupuję żelki i czekoladę. Będę gruba, ale trudno. Kocham słodycze i nie umiem przestać ich jeść. Przekręcam kluczyk w drzwiach i wchodzę do mieszkania. Jakoś tak cicho.. Grzeczne dzieci siedzą spokojnie i oglądają kreskówki. Uroczy widok. Brakuje tylko Michelle i Nathana... Dlaczego ona jest taka ładna?! Wzdycham cicho i idę do swojego pokoju. Rzucam torbę na łóżko, po chwili sama na nim ląduję. Wyjmuję telefon z kieszonki, podłączam słuchawki i słyszę pierwsze słowa piosenki The Wanted - Last To Know. Otwieram żelki i zaczynam powoli jeść. Kwaśne, uwielbiam. Oddaję się marzeniom - nie mam nic lepszego do roboty.

** świat Michelle **
- Z resztą nie ważne. - Powiedział szybko, odwracają wzrok w całkiem przeciwną stronę. Załóżmy, że zaczęłabym teraz na niego naciskać, ale znamy się może jakieś 29 godzin dopiero więc.. Zostawię to tak jak jest, gdy będzie chciał sam powie, a ponieważ znam się na ludziach, nadejdzie to już niedługo. Nic nie mówiąc, uśmiechnęłam się. No i znowu ta dobijająca cisza.
- Idziemy do salonu? - Zapytałam, odrywając się z przemyśleń.
- Ta, czemu nie.. - Mruknął, wsuwając dłonie do kieszeni spodni.
Wzruszyłam ramionami i zobaczyłam resztę oglądającą TV, spojrzałam w ekran.. Zaśmiałam się widząc, że oglądają serial dla podobno "młodzieży".
- Cicho! Zaraz się dowiemy czy Violetta będzie z Tomasem... Bądź Leonem, ale on nie ma szans. - Powiedział Jay. Reszta tylko ułożyła ręce w geście 'cii' i znów wpatrywali się w to wielkie pudło z obrazkami.
- Widzieliście może Ev? - Usiadłam na podłodze, opierając się o stół. Pokręcili przecząco głową, no ale nie dziwię się, chyba na prawdę wciągnęli się w tą 'bajeczkę'. Poszłam na górę wchodząc do jej pokoju.
- Tu się puka.. - Powiedziała, siadając po turecku i uśmiechając się.
- Dobra, następnym razem zapamiętam. - Ułożyłam się obok niej.
- Czemu nie powiedziałaś, że wróciłaś? - Zapytałam, splatając palce u dłoni.
- Chłopcy na dole oglądają.. Z resztą sama widziałaś pewnie co, a Ty byłaś z Nathan'em.. Nie chciałam przeszkadzać. - Ukazał się rząd jej białych zębów.
- Ty nie przeszkadzasz.. Nigdy, bierz te żelki czy co tam masz i idziemy. - Pociągnęłam ją za rękę, zanim jeszcze zdążyła coś powiedzieć, byłyśmy na dole. Wszyscy ładnie siedzący na podłodze.
- Widziałyście?! Leon ją omotał! Ale co będzie z Tomasem?! Ona musi być z nim! - Mówił, prawie krzycząc Tom, wtulając się w poduszkę. Przewróciłam oczami i położyłam się na dywanie.. Na brzuchu. Ja nigdy nie siedzę jak normalny człowiek, tak żeby nie było..


Kolejny nudny rozdział... Nie dziwię się, że tak mało osób to czyta. Ale obiecujemy, że postaramy się napisać jakąś akcję.
Nathanie i Danielle.